U nas bardzo dużo się dzieje. Końcówka roku bardzo intensywna. Ale na pewno jest to ostatnia taka nowina w tym roku (a tak na marginesie pierwszy raz taka sytuacja w naszej hodowli!!!)
Na świat zawitał miot K – cudowne kluseczki, które intensywnie dawały o sobie znać jeszcze w brzuszku mamy Dashy. A co w tym miocie jest takiego nadzwyczajnego?? Wszystkie mioty są cudami natury, ale tym razem natura nas szczodrze obdarzyła Mamy pięć zdrowych, silnych kociaków, które czerpią z życia od samego początku same przyjemności
Są idealne
I ku mojemu zaskoczeniu (zawsze obawiałam się dużych miotów) mamusia radzi sobie świetnie, maluszki przybierają na wadze idealnie, bez żadnego dokarmiania – sytuacja wymarzona
Już koniec pisania, przedstawiam cztery dziewczynki i jednego kocurka z miotu K